O tym, że mam duszę, dowiedziałam się od przyjaciółki. Miałam wtedy 28 lat. Nie w kościele, nie w szkole, nie w domu, nie z mediów. Wcześniej to pojęcie kojarzyło mi się z czymś abstrakcyjnym, literackim, nie związanym bezpośrednio ze mną i z codziennym życiem.
Tymczasem dusza i duchowość ma wymiar bardzo praktyczny. Świadomość tego faktu zmieniła całe moje życie. Zupełnie inaczej postrzegam świat, ludzi, relacje i wszelkie zjawiska. Moje życie stało się lepsze, bardziej zrozumiałe, a przede wszystkim nabrało sensu.
 |
Photo by corazlepszezycie |
Życie sprowadzone do perspektywy wyłącznie materialnej prezentuje się dość przygnębiająco: jako gonitwa, walka o przetrwanie, uwikłana w ciąg przypadków i nieprzewidywalnych zdarzeń, w lęku przed porażką i unicestwieniem. Umysł zaprzątają chaotyczne myśli i analizy, a emocje wahają się od euforii (gdy wszystko przebiega zgodnie z planem) do zniechęcenia, smutku lub złości (gdy tak się nie dzieje).