Przemysł
kosmetyczny stara się nakłonić nas o kupowania jak największej ilości
produktów, co zrozumiałe – czerpie z tego ogromne zyski. W tym celu stosuje perswazję
opartą na następujących strategiach marketingowych:
- kosmetyki są niezbędne do pielęgnacji ciała, aby zachowało zdrowie
- kosmetyki są niezbędne do uzyskania dobrego wyglądu
- drogie i często reklamowane kosmetyki są lepsze niż tanie i dodają wartości osobie, która ich używa.
Tymczasem:
- wiele kosmetyków wywołuje niepożądane objawy, które próbujemy zniwelować, stosując kolejne preparaty. Przykładowo: przemysłowo wytwarzane mydła wysuszają skórę, na którą następnie nakładamy nawilżające balsamy. Niektóre składniki balsamów działają uczulająco, więc stosujemy maści łagodzące i kremy ochronne. Te nie zawsze skutkują, więc próbujemy kolejnych – i tak w kółko. Producenci kosmetyków usiłują nam wmówić, że te niekorzystne efekty to wina zatrutego środowiska czy kiepskiej jakości wody do mycia, czerpiąc jednocześnie profity z nakręcającej się koniunktury. Stosowanie naturalnego mydła nie wysusza skóry i nie wymaga ona żadnych dodatkowych zabiegów. Odkąd zmieniłam mydło, stan mojej skóry wyraźnie poprawił się, chociaż wciąż mieszkam w wielkim mieście i korzystam ze zwykłej wody z kranu. Także zdrowe odżywianie ma większy wpływ na stan skóry, włosów, a także zębów, niż jakiekolwiek aplikowane zewnętrznie preparaty. Odkąd zrezygnowałam ze spożywania przetworzonej żywności i zastąpiłam ją zdrową dietą, moje ciało wygląda o wiele lepiej, mimo że jednocześnie odstawiłam praktycznie wszystkie przemysłowo wytwarzane kosmetyki. A może właśnie dzięki temu.
- stosowanie tak zwanych kosmetyków upiększających jest w naszej kulturze mocno rozpowszechnione. Dla nastolatek stanowi jeden z synonimów dorosłości. Dla niektórych pań staje się podświadomym odruchem, nad którym w ogóle się nie zastanawiają. A wiele kobiet ulega złudzeniu, że w ten sposób staną się bardziej atrakcyjne i pewne siebie, przyciągną lub zatrzymają pożądanego mężczyznę. Wymalowane bardzo młode dziewczyny wyglądają zwykle starzej i bardziej wyzywająco, ale nie dodają sobie w ten sposób urody. A z moich doświadczeń, obserwacji i licznych rozmów z mężczyznami wynika, że żaden kosmetyk sam z siebie nie poprawi atrakcyjności kobiety. Atrakcyjność to przede wszystkim zasługa dobrej energii, płynącej z wnętrza danej osoby.
- skład chemiczny zarówno tanich, jak i drogich kosmetyków jest podobny. W przypadku droższych kosmetyków czasem próbuje się uzasadniać ich cenę użyciem kosztownych, ale jednocześnie zbawiennie działających składników. Jeśli nawet takie składniki się tam znalazły, to ich udział procentowy w ogólnej masie produktu jest minimalny i z pewnością nie uzasadnia wyższej ceny. Cena wytworzonego przemysłowo kosmetyku to element strategii marketingowej, nie ma nic wspólnego z jego rzeczywistą wartością ani z kosztami jego wyprodukowania. Zwykle to właśnie nakłady na reklamę kosztują o wiele więcej, niż sama produkcja.
A więc jakie kosmetyki warto stosować?
Po
pierwsze, tylko naprawdę niezbędne. Mnie na przykład wystarcza zestaw, obejmujący:
-
naturalne mydło,
- krem
do twarzy, odpowiedni do pory roku (używam go też do
rąk)
-
dezodorant (naturalny)
-
szampon do włosów (jedyny produkt kosmetyczny, jaki zdarza mi się kupować w sklepie)
- pastę
do zębów (na bazie glinki lub sody oczyszczonej)
-
olejek do ciała (stosuję go tylko latem, gdy wychodzę na słońce)
-
balsam do ust (ochronny na zimę).
I to
wszystko.
Po
drugie, warto używać kosmetyków ze zdrowych składników, z prostą i przejrzystą
recepturą. Wymyślne, egzotyczne składniki nie są konieczne dla skutecznego
działania. Konserwanty również nie są potrzebne, jeśli przechowujemy preparat prawidłowo i nie magazynujemy go zbyt długo. Można pokusić się o samodzielne wykonanie takich kosmetyków lub zakupić je u
sprawdzonego dostawcy.
Po
trzecie, niezależnie od rodzaju kosmetyków, nie należy przesadzać z ilością jednorazowo aplikowanego produktu. Nie ma
potrzeby wylewać sobie na głowę połowy butelki szamponu czy zużywać połowy
kostki mydła do jednej kąpieli. Zużywanie nadmiernych ilości kosmetyków również ma swoje źródło w reklamie, która sugeruje w ten sposób, aby szybciej opróżniać opakowania i dokonywać następnych zakupów.
Stosowanie powyższych zasad, oprócz pozytywnego wpływu na zdrowie, skutkuje też zmniejszeniem wydatków i uproszczeniem życia. Nie trzeba już nosić ze sobą kosmetyczki. Ani zastanawiać się,
czy przypadkiem makijaż nie ucierpiał podczas spontanicznego
pocałunku. Zamiast nerwowo szukać lustra, można wyluzować się i cieszyć życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz